czwartek, 1 października 2015

Może to wina stresu, albo szoku dostałam, gdy zdałam sobie sprawę, że to co miałam w dłoniach od bardzo dawna, a co dawało mi siłę i stabilność, znikało powoli, aż w końcu palce zacisnęłam tylko na powietrzu pustym. I bum, bach! Nie ma, jestem sama. I straciłam chwilowo kontrolę nad swoim życiem, ale spokojnie, już wzięłam się w garść, już poradziłam sobie, mam nakreślone cele i będą do nich dążyła, spokojnie w swoim tempie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz