niedziela, 5 kwietnia 2015

Zawsze budzę się z pierwszym westchnieniem poranka, gdy to księżyc składa ostatni pocałunek na drżących wargach, a słońce zazdrosne przebija się przez szarą warstwę własnych wątpliwości.
Niedzielna zaduma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz