Zapadam w sen zimowy, może jesień przyszła tego roku do mnie wcześniej niż do innych bo nie jest mi obcy ten deszcz za oknem, i ten brak słońca bo w moim świecie ono pękło już na miliard drobnych kawałków. Nie płaczę jak ostatnim razem, tylko taki bezsens wkradł się w mięśnie moje, że tylko bym leżała i leżała bo co bym nie zrobiła to i tak będę niezadowolona, jak bym się nie zachowała to i tak będę pluła sobie w brodę. Za bardzo odkrywam karty, przez co od razu jestem na straconej pozycji. Musze nauczyć się mówić prawdę i nieprawdę jednocześnie. Mówić prawdę niepełną. Tak będzie mi bezpieczniej.
Od ludzi już się odcięłam. Jestem całkiem sama.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz