Dziś błękitniejsze niebo świeci nam
w twarz ochłapami nadziei. Chce wiosny, chcę końca tego
pierdolonego roku. Porcelanowa laleczka o włosach puszystych
miękkich jak jedwab, jak krew tętnicza odcinają się od
alabastrowej twarzy. Wszyscy jej się przyglądają, ale nikt jej nie
chce. Jest za krucha, jest śliczna, piękna, cenna, ale za
delikatna. Więc stoi sobie laleczka na półce lekko przykryta
kurzem i czeka.
Bo tylko to jej zostało.
Szukam dobrego rozświetlacza, jasnego różu i delikatnego bronzera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz