piątek, 30 stycznia 2015

Perłowy odcień błyska między wilgotnymi ciemnymi językami nocnych koszmarów, miałam konia pięknego i uciekałam przed chmarą os, szerszeni i były ogromne pterodaktyle. Bałam się tak bardzo, aż w końcu dopadły mnie, zagryzły, zjadły mnie i mojego konia też. 
Chcę wiosny, chcę ciepłych poranków, uśmiechających się do mnie główek kwiatów, śpiewających ptaków. A najbardziej chcę uciec od siebie, od swoich myśli, od samotności, oszukiwania siebie. Chcę to, bo boli mnie wszystko, porównania, świadomość (...) Zbłądziłam w labiryncie z którego nie znalazłam jeszcze wyjścia. 
Chcesz być moim wyjściem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz