Często rozdrapujesz słowa na skórze,
pachnie miedzią w pokoju i uczuciami nieświeżymi. Skisłaś w
środku, ale nic nie mówisz, nie chcesz zniszczyć swojej zbroi,
zepsuć otoczki w która się zawinęłaś. Tak jest bezpieczniej. Po
co się narażać na nieprzychylność ludzi, po co na słowa skazywać
się brzydkie.
Lepiej pod osłona nocy popuścić
sobie gorset i zanieść się szlochem bezgłośnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz