Chciałabym zaznać spokoju. Podobnego
do tego podczas zasypiania ze świadomością, że następnego ranka
nic Cię nie czeka tylko błogie lenistwo. Chciałabym zaznać
takiego spokoju na co dzień, by nie musieć kisić się w złości i
w szaleństwie cały czas. Mam ochotę rozdrapać skórę aż do
krwi, morduje wszystkich dookoła w myślach, zabijam ich w okrutny
sposób. Łykam za dużo leków na uspokojenie ale nic nie pomaga,
muzyka nie pomaga, ćwiczenia nie pomagają, pisanie też nie. Nic.
Mam ochotę od nich uciec, rozbić telefon o ścianę, przez okno
wyrzucić laptopa. Chcę przestać istnieć dla wszystkich, a
najbardziej dla siebie.
Nie mogę wytrzymać.
O schudłaś jak mogłaś, o jakie
piękne i lśniące masz włosy, jak to zrobiłaś, o jezu olej na
włosy jakie to fe i ble i matko myjesz włosy żelem intymnym jesteś
dziwolągiem bo nie jesz fast foodów i chudniesz i ćwiczysz a
przecież nie możesz bo oni siedzą na grubych dupach i nic nie
robią więc ty też nie możesz nic robić.
Chyba za to najbardziej nienawidzę
ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz