poniedziałek, 16 stycznia 2017

Zacieśniam więzi, wiążę je na supeł, choć wiem, że wymaga to dwóch rąk. Skóra mi cierpnie gdy znajduje przypadkowo swoje stare blogi jeszcze sprzed trzech, czterech lat i łykam na nowo, stare słowa. Trochę mi przykro, w zasadzie bardzo przykro gdy przypominam sobie tę płynność, słowa wylewały się ze mnie, płynęły wąskim strumykiem. Były piękne, choć bardzo bolesne. 
I tylko za tym tęsknie, nie za tymi demonami, tym bólem, myślami cięższymi niż głowa, ale za ubieraniem się w słowa, z taką łatwością jak oddychanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz