niedziela, 22 stycznia 2017

Nie mam ochoty opisywać jak to okropnie się czuję, jak jestem nieatrakcyjna, jaki mam okropny charakter i jak bardzo sobą pogardzam. 
Chodzę rozdrażniona, wściekła. Tłumię chęć wywrzaskiwania najbliższym jaki żywię do nich żal, książki to prawie jedyne moje zainteresowanie i już to zaczęło niektórym to przeszkadzać. Zrobiłam się delikatna na otoczenie, zbyt wrażliwa by wyjść z tego bez szwanku. Może za bardzo się nie potłukę, może przejdę przez to z możliwie jak najmniejszymi ranami, ale wiem, że będzie bolało. Zawsze boli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz