Dusza mi zamarzła, oszroniła się, jestem jak posąg z lodu. Nic mnie nie śmieszy, nic mnie nie bawi. Przemykam korytarzami miasta, chcąc zniknąć. Wyblakłam bardzo tej jesieni, a zima tylko bardziej zatarła kontury mojego dawnego ja. Może dlatego drżę w środku, z żalu, z wściekłości bo jeszcze rok temu byłam inna. Przepełniona pozytywnymi uczuciami, słowa wylewały się ze mnie litrami, oblewałam nimi każdego kto tylko był w zasięgu moich oczu. A teraz? Uchylam usta i cisza. I szukam w środku, tych słów co wcześniej były, a teraz gdzieś się zgubiły. I stoję tak pośród nich. Niespokojna, dzika, przestraszona, niepewna siebie, wszytskiego.
I próbuje patrzeć im w oczy, a spojrzenia nagle stały się zbyt intymne bym mogła się nimi dzielić.
Nie wiem co teraz ze mną będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz