Nie mam ochoty opisywać jak to okropnie się czuję, jak jestem nieatrakcyjna, jaki mam okropny charakter i jak bardzo sobą pogardzam.
Chodzę rozdrażniona, wściekła. Tłumię chęć wywrzaskiwania najbliższym jaki żywię do nich żal, książki to prawie jedyne moje zainteresowanie i już to zaczęło niektórym to przeszkadzać. Zrobiłam się delikatna na otoczenie, zbyt wrażliwa by wyjść z tego bez szwanku. Może za bardzo się nie potłukę, może przejdę przez to z możliwie jak najmniejszymi ranami, ale wiem, że będzie bolało. Zawsze boli.
niedziela, 22 stycznia 2017
piątek, 20 stycznia 2017
Dusza mi zamarzła, oszroniła się, jestem jak posąg z lodu. Nic mnie nie śmieszy, nic mnie nie bawi. Przemykam korytarzami miasta, chcąc zniknąć. Wyblakłam bardzo tej jesieni, a zima tylko bardziej zatarła kontury mojego dawnego ja. Może dlatego drżę w środku, z żalu, z wściekłości bo jeszcze rok temu byłam inna. Przepełniona pozytywnymi uczuciami, słowa wylewały się ze mnie litrami, oblewałam nimi każdego kto tylko był w zasięgu moich oczu. A teraz? Uchylam usta i cisza. I szukam w środku, tych słów co wcześniej były, a teraz gdzieś się zgubiły. I stoję tak pośród nich. Niespokojna, dzika, przestraszona, niepewna siebie, wszytskiego.
I próbuje patrzeć im w oczy, a spojrzenia nagle stały się zbyt intymne bym mogła się nimi dzielić.
Nie wiem co teraz ze mną będzie.
I próbuje patrzeć im w oczy, a spojrzenia nagle stały się zbyt intymne bym mogła się nimi dzielić.
Nie wiem co teraz ze mną będzie.
poniedziałek, 16 stycznia 2017
Zacieśniam więzi, wiążę je na supeł, choć wiem, że wymaga to dwóch rąk. Skóra mi cierpnie gdy znajduje przypadkowo swoje stare blogi jeszcze sprzed trzech, czterech lat i łykam na nowo, stare słowa. Trochę mi przykro, w zasadzie bardzo przykro gdy przypominam sobie tę płynność, słowa wylewały się ze mnie, płynęły wąskim strumykiem. Były piękne, choć bardzo bolesne.
I tylko za tym tęsknie, nie za tymi demonami, tym bólem, myślami cięższymi niż głowa, ale za ubieraniem się w słowa, z taką łatwością jak oddychanie.
I tylko za tym tęsknie, nie za tymi demonami, tym bólem, myślami cięższymi niż głowa, ale za ubieraniem się w słowa, z taką łatwością jak oddychanie.
sobota, 14 stycznia 2017
Wybacz mi
tamtą łzę
spływającą po policzku
wybacz mi
te wieczory pełne
histerii i milczenia
wybacz mi
te wszystkie
niedopowiedzenia, uśmiechy, słowa gorzkie
nie do przełknięcia
wybacz mi
spojrzenia srogie,
czyny wrogie
brak klarowności,
ciągłe smutku
gości
brzdęk kieliszków
o poranku
pożegnania bez słów
mój kochanku.
Wybacz.
poniedziałek, 9 stycznia 2017
Spałam może kilka minut, później umalowałam się lekko i pojechałam. Tam napisałam kolokwium, potem podsłuchałam, że mało się śmieję. Ale to nie wina jest tego że smutna jestem, bo w środku u mnie pustka rozgościła się na dobre, stagnacja oraz niechęć bo wolałabym być gdzieś indziej, z dala od nich. To zmęczenie, brak umiejętności adaptacyjnych. Tak diabelnie zdziczałam, że nie umiem nawet rozmawiać z ludźmi. Tak jestem dziwolągiem.
poniedziałek, 2 stycznia 2017
Nadal źle sypiam i od kilku dni planuję zakupy, ale rankiem zwlec się z łóżka nie mogę. W końcu o świecie ból głowy taki wielki był, wypchałam się owsianką, Rose Gold na powiekach i pomarańczowa- czerwień na ustach. Ściskam bilet w ręku, później kupuję dwie książki za 45 złotych, maskę do włosów bambusową i henny. Później czytam z szynką raz, rozmawiam z panem na dworcu, zbieram komplementy na temat włosów, rumienię się, zbieram koszmary do worka. Wspominam.
Rok 2016 może nie należał do najłatwiejszych, ale był dla mnie rokiem przełomowym. Rokiem w którym wyrwałam się z klatki, przełamałam ostatnie bariery, być może nie całkowicie wyzbyłam się ciemnych myśli, ale wiem jak sobie z nimi radzić. Nauczyłam się swojej wartości, tego, że wcale nie jestem taka zła jak obrazuje mnie mój mózg. Mam w sobie ogrom siły, ale jeszcze dużo pracy mnie czeka.
Rok 2016 może nie należał do najłatwiejszych, ale był dla mnie rokiem przełomowym. Rokiem w którym wyrwałam się z klatki, przełamałam ostatnie bariery, być może nie całkowicie wyzbyłam się ciemnych myśli, ale wiem jak sobie z nimi radzić. Nauczyłam się swojej wartości, tego, że wcale nie jestem taka zła jak obrazuje mnie mój mózg. Mam w sobie ogrom siły, ale jeszcze dużo pracy mnie czeka.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)