piątek, 2 grudnia 2016
Rozdrapałam się, rozdarłam na pół i nie spałam kolejną noc, później wstałam o świcie, z drżącymi dłońmi, popuchniętymi oczami i bolącą głową od wszystkiego. I przyszło mi przełykać to wszystko i cały dzień też miałam przełknąć i pomalowałam się cukierkowo pachnącym podkładem i wcisnęłam na siłę śniadanie by ostatecznie rozbić się i rozpłakać cicho. Zatargało mną wewnątrz i z zewnątrz i uciekłam pod kołdrę i zostałam tam dwa dni. Potem życzenia mnie zasypały i słodki tort i kolejne nieprzespane noce i nerwy na stacji i stałam się okropnym antyspołecznym człowiekiem i 5w4, dalej książka, pączek wiedeński, czerwony lakier na paznokciach, krótkie rozmowy, wstydliwe spojrzenia, drżenie, bieg, strach, chce być trochę lepsza dla siebie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz