Chciałabym się przytulić i zasnąć, a nie kotłować się z krzykiem na ustach gdy księżyc niebo kroi na części, budzę się spocona, ktoś podrzyna mi gardło, ktoś wbija mi pięść w żebra, ktoś inny goni mnie, uciekam uciekam, wszędzie uciekam, w snach uciekam, w rzeczywistości uciekam. Kiedyś potrafiłam się schować, teraz trochę brakuje mi boi ratunkowych, ale to nie oznacza że przestaje robić dobrej miny do złej gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz