Całą noc rzucam się w pościeli
między jednym snem a koszmarem sennym, rankiem gdy słońce na dobre
rozgościło się na niebie i w moim pokoju z trudem unoszę powieki,
jak zasłony ciemne, zakurzone, brudne. Skostniałe wspomnienia nie
zdołały zniknąć przez całą noc tylko powoli weszły do pokoju
siadając na łóżku i tym swoim siedzeniem nie dając mi spokoju,
chciałabym by wyszły i na dobre zniknęły z mojego życia. Miękkie
ciało znów zaczyna przeszkadzać mi w funkcjonowaniu, czuję się
jak poduszka, jak puch gęsi, albo chmurka biała, puchata.
Chciałabym być głupsza niż jestem,
chciałabym nie mieć tego serca i być jak inni ludzie otoczeni
znieczulicą, tymczasem po obejrzeniu filmiku ukazującego jak w
brutalny sposób wyrywane jest futerko z żyjących króliczków
które krzyczą z bólu, płacze już drugi dzień i z nerwów
wymiotuję bo nic nie mogę zrobić a tak bardzo chciałabym im
pomóc, tym wszystkim zwierzaczkom biednym, chciałabym je przygarnąć
i tulić do serca już do końca naszych dni.
Nie dałabym ich skrzywdzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz