sobota, 11 października 2014

Zawsze nie mogłaś pogodzić się z końcem wszystkiego, nowa rzeczywistość w której nie ma nic, nie ma nikogo prócz samej ciebie. Stoisz po środku pokoju z czterema sterylnie śnieżnobiałymi ścianami. Są coraz bliżej. Cykanie zegara dudni ci w głowie, a może to serce tak bije?
Tysiąc jednakowych drzwi. 
W które chcesz wejść?
Którą drogę teraz wybierzesz?
Gdzie pójdziesz, o Mój Słodki Aniele, na jakiej ścieżce teraz będziesz się potykać.
Wraz z odlotem ptaków przylatują myśli które mogłyby spłonąć, gdzieś się skruszyć, zawieruszyć.
Było tak dobrze, ale historia lubi zataczać koło.
Znów czuję się jak bym miała kilka lat.
Nie mam nikogo.
Jestem sama.
I muszę liczyć tylko na siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz