poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Przegadałam prawie osiem godzin na Skype z moja najlepszą przyjaciółką, która siedzi w Irlandii i było dużo piwa, tęsknot i słowa ciepłe jak miód na serce i "jeju przez Skypa nadal mi sie z Tobą lepiej gada niż z ludźmi tutaj na żywo" 
Wykonuje masaż twarzy który faktycznie poprawił jej owal, wcieram wcierkę, uśmiecham się, wcześniej bardzo złoszczę bo nienawidzę odpowiadać milion razy na te same pytania i jeszcze do tego z pokorą przyjmować narzucane mi zdanie. 
Szacunek za szacunek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz