Przegadałam prawie osiem godzin na Skype z moja najlepszą przyjaciółką, która siedzi w Irlandii i było dużo piwa, tęsknot i słowa ciepłe jak miód na serce i "jeju przez Skypa nadal mi sie z Tobą lepiej gada niż z ludźmi tutaj na żywo"
Wykonuje masaż twarzy który faktycznie poprawił jej owal, wcieram wcierkę, uśmiecham się, wcześniej bardzo złoszczę bo nienawidzę odpowiadać milion razy na te same pytania i jeszcze do tego z pokorą przyjmować narzucane mi zdanie.
Szacunek za szacunek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz