wtorek, 24 listopada 2015

Biała cera, rude włosy, zimne spojrzenia, czasem ostre słowa choć częściej milczenie, kila kubków herbat i zapach wanilii, połamane paznokcie, staranny makijaż, stosy książek, muzyka w słuchawkach, led zeppelin, albo korn, strach, koszmary nocne, kłapouchy, bezsenność, kilka wiadomości na fb, nasturcje, niepewność, samotność, rozdarcie, masło czekoladowe, dresy, łzy po ciemku, wieczna nostalgia i wieczna ucieczka przed wszystkim, niepokorna królowa, pani zima, krok do przodu i dwa w tył, zawsze zła droga, niechęć z obydwóch stron, łóżko>ludzie to cała ja. Te conocne umieranie w objęciach własnej nienawiści, która nie gaśnie razem ze wschodem, lecz lekko przygasa i tli się między żebrami by rozognić się gdy tylko potknę się, zachwieję albo znajdę w sytacji w której nie wiem jak się zachować. Bo niezależnie od tego jaką decyzję podejmę to i tak jestem tą złą, więc najczęściej uciekam do siebie, do pokoju, z dala od ludzi, tam się mnie nikt nie czepia, tam wszystko mnie kocha, a najbardziej kocha mnie mój pies. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz