Umieram
za winy moje i niewinność moją...
Chciałabym by nie patrzył na mnie tak jak na nią patrzył, by patrzył na mnie jak na nowego anioła, na odrębną cząstkę, innego człowieka. Całkiem odmiennego, chciałabym by pokochał mnie inaczej niż ją, bo ja nie jestem nią nigdy nią nie będę i nigdy mu jej nie zastąpię. Chce być jego nową muzą, jego nową inspiracją, drugą połówką, częścią, przyjacielem.
On mi będzie ratunkiem.
Bo zatraciłam się w tym wszystkim.
Bardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz