piątek, 24 listopada 2017

Świat w którym do tej pory żyłam skruszył się, zburzył się i rozwarstwił. Chyba ona go zniszczyła, bratnia dusza i chyba dobrze zrobiła. Bolało, bardzo bolało. Ale niczego nie żałuje bo znów ścisnęłam dłonie na młocie i wykuwam swój los. Wiem, że teraz jestem brutalna, bez litości, ale dla mnie jej nie mieli ci co powinni ją mieć. Jeszcze troszkę i stanę na nogi i nauczę się śmiać na nowo, nauczę się mówić i kochać siebie za niedoskonałość. Szanować siebie, bo jestem tego warta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz