U mnie nic. Żyję życiem bohaterów, a styczeń minął mi na wcieraniu lekarstwa w całe ciało, na przemyśleniach, duszeniu się w myślach, na spokoju i nie spokoju na milionach tabletek na języku, na Mercedes Thompson i jej wilkołakach i nie wiem jak będę żyć normalnie po tym cyklu bo dawno nie spotkałam tak cudownej serii, jestem nią oczarowana. I skóra schodzi mi płatami, łamię paznokcie, piszę pracę, nadal nie śpię, piszę, jem słodycze, uśmiecham się więcej, chodzę do szpitala i trochę jestem lepsza dla siebie.
To niby nic, a jednak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz