poniedziałek, 12 września 2016

To było tak, że spojrzałam na wyświetlacz i wiadomość zobaczyłam. Byłam w szoku potem płakałam pół dnia z radości ona przyleciała z Irlandii – moja przyjaciółka. I były rumieńce z ekscytacji, potem pociąg o 10.45, były piwa i dużo papierosów, a jeszcze więcej słów i płakałyśmy i śmiałyśmy się i jadłyśmy meksykańskie dania, potem była książka, ja jej dwie. I lody i busem powrotnym z bolącymi głowami jechałyśmy, a z jeszcze bardziej bolącymi sercami. Następnego dnia niespodziewany grill u niej, i znów piwa i jej chłopak i się cieszyła bo dogadaliśmy się dobrze. Rankiem papieros, i mgiełka brzoskwiniowa i "ech z rudymi to tak zawsze" potem uścisk i płacz.

sobota, 3 września 2016

Zaskoczona byłam, gdy spojrzałam na ekran telefonu widząc to imię przez, które się tak złościłam. Później umówiłam się na piwo, na dziś, strobing, delikatny makijaż, falowane włosy, trochę płaczu, nieprzespane noce, Love Rosie, tłumaczenie, potem dziwne sny, złości, kurwa, cholera, papieros, piwo, Gra o Tron, list, czarny długopis i tęsknota ulotna. 
Potem się żegnam i rozmawiam z Bogiem.